Po stosunkowo tajemniczych i niezbadanych czasach prehistorycznych, przychodzi długie i mroczne średniowiecze, zapisane na skórzanych kartach wielkich ksiąg, pieczołowicie spisywanych przez lata w ogromnych klasztorach. Na szczęście te ciemne czasy rozjaśniał złoty blask miodu, czy to zbieranego prosto z ula, czy warzony przez mnichów i gorzelników, podawany w formie świętego dla wszystkich pogan trunku. Miód był wtedy równie ważny, co w starożytności, jednakże ludzkość lepiej go poznała, i nauczyła się lepiej go wykorzystywać.
Pierwszy podręcznik pszczelarza
Pierwsze wzmianki o średniowiecznym hodowaniu pszczół, pochodzą z Bizantyjskiej księgi „Geoponika”, datowanej na 10 wiek naszej ery. Był to zbiór tekstów twórców ówczesnych, jak i tych starożytnych, dotyczących uprawiania ziemi, roli, natury i zwierząt rolnych, w tym pszczół. Możemy tam przeczytać niezwykle ciekawy, i piękny fragment.
Pszczoła jest najmądrzejszym i najsprytniejszym ze zwierząt, najbliższym ludzkiej inteligencji: jej praca jest zaiste boska, uświęcona, i z największą korzyścią dla ludzkości. Jej życie społeczne, bardzo przypomina to, które toczy się w dużych miastach. Podczas swojej pracy, pszczoły słuchają swojego przywódcy, i wykonują jego rozkazy. Przynoszą kleiste wydzieliny z kwiatów i drzew, i roznoszą je jak maść na swoich podłogach i progach drzwi. Niektóre są zatrudnione przy produkcji miodu, inne wykonują inne zadania. Pszczoła jest niezwykle czysta, nie usiądzie na niczym, co źle pachnie, jest nieczyste lub brudne; nie jest chciwa; nie podleci do ciała, mięsa, krwi czy tłuszczu, tylko do tego, co słodkie. Nie niszczy pracy innych, lecz zaciekle broni własnej przed tymi, którzy chcą ją zniszczyć. Świadoma swoje własnej słabości, tworzy wejście do swego domu małe i wąskie, tak by wchodzący do niego intruzi, mogli być szybko odepchnięci przez strażników. Stworzenie to można uszczęśliwić pięknymi dźwiękami: kiedy zatem są rozproszone, pszczelarze dzwonią cymbałkami i klaszczą rytmicznie by zwabić je do domu. Jest to jedyne zwierzę, które szuka przywódcy by opiekował się całą społecznością: zawsze czci swego króla, z entuzjazmem podąża za nim gdziekolwiek by nie był, wspiera go, gdy jest zmęczony, nosi go i chroni, gdy nie może latać. W szczególności nie znoszą lenistwa; pszczoły jednoczą się by zabijać te, które nie nadążają z pracą dla społeczeństwa. Ich motoryczne umiejętności i niemalże logiczne rozumowanie widać po heksagonalnych komorach, w których składują miód.
Pozostałą część rozdziałów o pszczołach zapełniają opisy uli, oraz sposoby hodowania tych niezwykłych zwierząt. Znajdziemy tam opisy jak transportować ule by nie skrzywdzić i nie rozzłościć pszczół, jak budować ule, kiedy zbierać miód i jak to robić, by nie zostać zbyt dotkliwie pożądlonym.
Słodkie lekarstwo
W średniowieczu ludzie posiadali ogromną wiarę w magiczne i lecznicze właściwości miodu. Widać to nie tylko w kościelnych annałach, ale też w ludowym folklorze. W książce Charlesa Butlera „Historia Pszczół”, pochodzącej z 1623 roku, możemy przeczytać, że „miód doskonale oczyszcza wszystkie zatory w ciele, rozluźnia brzuch, niweluje uczucie pełności i ma właściwości moczopędne. Rozrzedza flegmę, i usuwa bóle oczu, jednocześnie będąc bardzo pożywnym. Oczyszcza krew, ogrzewa ciało i wydłuża życie. Pity jest po ugryzieniu przez węża lub wściekłego psa, i jest dobry dla tych, którzy zjedli grzyby lub pili makowe mleko”. Cóż, widać wyraźnie, że Pan Butler traktował miód jak lekarstwo na dosłownie każdą przypadłość. Nie był on jednak osamotniony w swoich poglądach. Jeszcze przed nim, niemiecki lekarz, Hieronymus Bock, w swojej pracy „Teutsche Speiszkammer” napisanej w 1539 roku, opisywał dokładnie te same właściwości miodu. Jednakże lecznicze właściwości miodu, nie były wiadome tylko ludziom wykształconym. Jednym z ludowych sposobów na poczęcie dziecka w średniowiecznych Niemczech, była mikstura zwana Salvemet, składająca się z miodu i zmiażdżonych pszczół. Pito ją w dniu Świętej Katarzyny, wierzono bowiem, że mikstura zyskiwała wtedy magiczne właściwości upiększające.
Słodka Codzienność
Oczywiście miód był też używany w formie słodzika. Mimo że znana była już technika rafinowania cukru, nadal był on towarem niezwykle luksusowym i niespotykanym w Europie. Dlatego też w codziennej kuchni używano głównie miodu. Słodzono nim owoce, orzechy, zioła czy przyprawy. W Gali i Angli, mieszano go z kiepskim winem, razem z korzennymi przyprawami, i tym sposobem zyskiwano pierwsze grzańce. Miód był sam w sobie na tyle wartościowy, że w niektórych częściach Europy traktowano go jak pieniądze. Pierwsze wzmianki o średniowiecznej produkcji miodu, pochodzą z Anglo-Saksońskiej pieśni „Zaklinacz Pszczół”, która opowiadała o zdesperowanym pszczelarzu, który próbował okiełznać swoje pszczoły przy pomocy magii.
Miód był niezwykle ważnym elementem codzienności w bardzo wielu kulturach. W kulturze żydowskiej, przed rozpoczęciem zgłębiania nauk Tory, dzieci przechodziły ceremonię, w której na kawałku łupku pisano litery alfabetu i pokrywano je miodem, który dziecko zlizywało. Miało to sprawić, że słowa Tory „będą słodkie jak miód”.
Największy jednak wpływ miodu na kulturę widać w krajach skandynawskich, gdzie cała mitologia zawiera wzmianki o miodzie. Zarówno w formie alkoholowego trunku jak i zwykłego miodu. Nawet tradycyjna Angielska rymowanka zaczyna się od pszczelich skrzydeł, i przechodzi przez cały proces tworzenia miodu pitnego. A jak produkcja miodu wygląda dziś? Dowiecie się już w kolejnym artykule z serii Historia Miodu.
Komentarze